koszmarna klatka schodowa....
góra "jest",co prawda bez drzwi,co przy dwójce dzieci nie jest ,aż tak przyjemne...no ale są ościeżnice,nieregulowane,tylko obrobione gładzią,i obklejone listwami...aczkolwiek koszt jednej regulowanej to trzy nieregulowane,a efekt podobny.Dalej jedziemy na debecie,goli i weseli,ale bez kredytów i zmartwienia czy nasze wnuki nie będą go przypadkiem spłacać....
...problemem jest dziura....nie tylko w porfelu.Dziura owa znajduje się pomiędzy ścianą nośną schodów.No taki projekt wybrałam więc nie ubolewam,ale boję się,że któregoś dnia któreś z moich rozrabiaków w pogoni za kotem,może sobie coś zrobić.Dziura byłaby jeszcze większa,ale jakiś instynt kazał mi ją zabudować w trakcie realizacji budowy.....
a to już dolne schody....te "prawdziwe są w trakcie realizacji i będą czarno-białe,stopnie czarne,podstopnice białe,barierki też tymczasowe dla bezpieczeństwa...
białe drzwi to spiżarka...
przeglądając internet,natknęłam się na podobny układ klatki schodowej i doszłam do wniosku,że górę poprostu domuruję taki sposób.....
no ale ścianę dzielącą schody chciałabym mieć obłożoną białym kamieniem....niestety teraz już na to za późno,bo schody na wymiar,a kamień dodałby ścianie kilka centów,więc w grę wchodzi tapeta o taka...
lub taka...
oczywiście tylko na środkowej części schodów....może pomysł nie jest genialny,ale zawsze to coś,doradźcie proszę bo mój małżonek jak słyszy o kolejnych remontach to poprostu się ulatnia....chyba ma dość...