udało mi się skończyć kolejny pokoik...
Tym razem córki.Brakuje w sumie karniszy,białych listew przypodłogowych i myślę o szafirowych dodatkach do lawendowego kolorku ścian.Dojdą oczywiście zabawki:)
Tym razem córki.Brakuje w sumie karniszy,białych listew przypodłogowych i myślę o szafirowych dodatkach do lawendowego kolorku ścian.Dojdą oczywiście zabawki:)
Parę dodatków i prawie skończyłam salonik z jadalnią.Przyszły kinkiety zawieszono oświetlenie,również w kuchni.Mam nawet prąd na dole,narazie na kabelku:)Brakuje największego parapetu,karniszy,kloszy do kinkietów i najważniejszego....kanapy i telewizora.
Przepraszam za jakość zdjęć,ale słońce nie dało mi nic lepszego zdziałać.
Jak w tytule,za 3 dni mija rok odkąd został wylany fundament.Nie ukrywam,że rok pełen stresów,nerwów,poświęceń i wyrzeczeń,nie wspominając o funduszach.Patrząc z perspektywy czasu,niewiem czy drugi raz podjęłabym takie wyzwanie,choć mówią,że drugi dom buduje się łatwiej....tak było rok temu
tak wygląda to dziś.....
nadal ciężko pracujemy ale koniec już coraz bliższy i tempo nie tak zabójcze...w tym tygodniu udało mi się skończyć pokój mojego dziesięciolatka,meble pamiętają lepsze czasy,ale nie od razu Kraków zbudowano:)
jednak marzenia się spełniają...pozdrawiam wszystkich czytających bloga.
ponieważ mamy mało górnego oświetlenia,w przedpokojach na klatce schodowej i w salonie za to dużo kinkietów,więc musiałam je zamówić,bo przychodzi elektryk i może wreszcie i u nas nastanie jasność,wieczory zaczynają być coraz dłuższe.Nie było takich samych ale w podobnym stylu,w sumie 10.
ciężki tydzień,ale mamy panele na całym prawie domku,poznosiłam też część "gratów",bo już nie mieszczę ich nigdzie,kotłownia prawie skończona,kończymy malowanie,parapety zew.też juz są i krótka fotorelacja.
Góra hol
pokój syna
(kibica;))
córki
sypialnia
i dół